piątek, 19 lutego 2010

Dzień piąty.El Caminito (link)

“Małpa w czapce przypomina człowieka” (chodzi o pozory)

(jak klikniecie w tytuł notki to przejdziecie do galerii piccasso)

Dziś Buenos mnie rozczarowało. Nie mogłam doczekać się wizyty w portowej dzielnicy La Boca. La Boca uważana jest za symbol Buenos Aires, ze względu na mieszkańców, w większości robotników. W połowie XIX wieku stała się domem hiszpańskich i włoskich emigrantów. Zajmowali się oni głównie pracami fizycznymi, stąd też określa się ją mianem dzielnicy robotniczej. W dzielnicy znajduje się siedziba jednego z najpopularniejszych klubów sportowych Argentyny - Boca Juniors (tu zaczynał Diego Maradona), a także stadion La Bombonera. (przyp. Wikipedia).
Niestety dzielnica jak dla mnie zaniedbana. Największą atrakcją dzielnicy jest najsłynniejsza ulica w dzielnicy zwana El Caminito. Jej nazwa pochodzi od tytułu jednego z utworów tango. Ulica jest pełna restauracji w których można trafić na pokaz tanga oraz kolorowych domów.
A Gisela?? Bardzo otwarta młoda kobieta, anglistka . Od razu pokazała mi zdjęcia swoich bliskich, i zaprosiła do odwiedzenia jej na prowincji, gdzie jest cisza i spokój.
Na El Caminito masa turystów, i masa „tancerzy tanga”, z którymi za pieniądze można zrobić sobie zdjęcie. I plac, na którym tańczy się tango pod gołym niebem. Gisela nie ma pojęcia o tangu, ale co tam, czy każdy Argentyńczyk musi tańczyć tango. Za to starzy Argentyńczycy wiedzą gdzie jest najsłynniejsza Cafe Tortoni i nawet przy El Caminito wskazali nam drogę do celu. Niestety Cafe jest oblegana przez turystów i nie udało nam się znaleźć stolika, a sporo osób jeszcze czekało przed Nami na ulicy.
Jedno mnie dziś ucieszyło, wreszcie powoli sama się poruszam, od Palermo do La Boca .

Kupiłam w La Boca Cd "Noches de Tango", najbardziej znane tanga w instrumentalnej aranżacji.

Jutro w planie rano zajęcia z baletu i techniki Marthy Graham :0 a potem?? Zakończenie w Obelisco "Aires Buenos Aires” cyklu imprez i letnich, organizowanych przez Ministerstwo Kultury w Buenos Aires. Będą na scenie głosy Soledad Villamil, Adriana Varela, taniec Mora Godoy i jego oddanych. Jutrzejsze zamknięcie ma na celu oddać hołd tangu. A na koniec wielka milonga.

Do 15 marca wystawiane jest show Mileny Plebs „Tramatango”, na które już zakupiłem bilecik . Zatańczą m.in.: Milena Plebs, mój idol Roberto Reis, Lautaro Cancela i inni.

Deszcz leje od 6h, a mimo to jest duszno.

A ja siedzę słucham Adios Muchachos, bo właśnie leci,gdy się skończy wychodzę "zamykając drzwi" za sobą :),i sączę argentyńskie piwko Quilmes. Powinnam to w pierwszym dniu, pierwszej nocy uczynić, a nie dopiero teraz.

Después de la Salud: Mi felicidad, Mi tango, Mi Buenos Aires


Skończyło sie,
Zmykam.

3 komentarze:

  1. Hej MAUPKO, ależ ja Ci zazdroszczę !!! :))) Też to kiedyś zrobię :) Masz dobre oko do fotek - rób dużo, ale nie tylko miejsc, fotografuj ludzi !
    Ściskamy. K

    OdpowiedzUsuń
  2. Małpko??!!! To że się w krowę zmienię piją codziennie mleko to wiem, ale w małpę?? hahaha. Ludzi?? Chyba siebie? .
    pzdr,
    Marta

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie tylko siebie!Fotografuj ludzi - zwykłych mieszkańców Buenos, tancerzy, ludzi których poznałaś i którzy Cię otaczają...Take care of yourself!

    OdpowiedzUsuń