czwartek, 18 lutego 2010

Dzień czwarty. Argentyno No me dejes ir ...

"No llores por mí Argentyno" tak mówiła Evita Peron.

Zdjęcia:
http://picasaweb.google.pl/Martahari13/DzienCzwratyNoLloresPorMiArgentyno?feat=directlink

22:00 a tu wciąż 28 stopni.
Buenos mnie zaskakuje każdego dnia. Dziś ujrzałam kolejne oblicze miasta. Parki, przepiękne zadbane. Gdy szłam na spacer mijał mnie rolkarz za rolkarzem. Podążali na alejkę wokół parku. Po całym parku spacerowali: turyści, rodziny, zakochani, ludzie którzy właśnie z pracy wyszli. Myślałam że Buenos będzie bardziej zaśmiecone, jak południowe kraje Europy. A tu niespodzianka. Nawet centrum utrzymuje się przyzwoicie. Parki są pilnowane przez „ochroniarzy” śmieci, którzy pilnują by ludzie nie niszczyli tego kawałka zieleni w metropoli.
A potem zawitałam do muzeum sztuki współczesnej, i znalazłam Troilo na obrazie !!! Paskudny obraz i muzyk . Wiem że z czasem będę patrzyć na Buenos jak na miasto, z którego chcę uciec, ale może tak się nie stanie, bo przecież nie zostanę tu na zawsze. Lecz dziś chce, by Buenos nie pozwoliło mi wyjechać, by zostawiło mnie na zawsze.
Ale co tu pisać sami popatrzcie na zdjęcia.

Dobranoc.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz