wtorek, 23 lutego 2010

Dzień ósmy. Buenos tonie.

"Twoje obecne myśli tworzą Twoje przyszłe życie. To, o czym myślisz najintensywniej albo na czym najbardziej się koncentrujesz, pojawi się w Twoim życiu"


Umarłam!!! Od kilku dni zasuwam, wybiła 21:30,a ja wróciłam 30 min temu do domu po 6h ćwiczenia, a zaraz wybiegam na milo do PracticaX. Stóp nie czuję tzn. właśnie teraz bardzo dobrze je czuję. BsAs to raj. Życie nocne to po prostu sielanka. Tłumy ludzi w kafejkach, na spacerze, z psami, w parach, samotni, starzy, młodzi, geje, lesbijki i...ups zapędziłam się daleko. A ja siedzę, mocze stopy w misce z wodą z solą by odciski odmoczyć. Muszę buty kupić, te są za twarde. Zajadam się sałatką owocową własnej roboty i marzę – jak zwykle, co by wymarzyć dalej.

Wczorajszy dzień Buenos przeżyło w wodzie. Buty do teraz suszę, nie nadają się do niczego. Rzeka płynęła ulicami, cały dzień lało, a od czasu do czasu z większą intensywnością. Korki gorsze niż w Wawie w taką pogodę. Ludzie wysiadali z autobusów i szli pieszo, bo szybciej. Huk deszczu był tak potężny że nie było słychać własnego oddechu. Ludzie stali w wodzie po kostki. Ale mimo to, tu się da żyć. Dziś wracając z zajęć, wstąpiłam do sklepu i wracając do domu poczułam się właśnie jak w domu. Nagle to miasto zrobiło mi się bliskie.
Wracając do wczoraj. Dzień jak co dzień jak każdy dla mnie. Po porannej, a raczej południowej lekcji klasyki (dzień zaczynam codziennie od baletu o 11:00 co by nogami wyżej machać , szpagaty i inne pierdoły ) i po mojej lekcji tanga wybrałam się na kolejną lekcję tym razem do Academia National del Tango.Akademia znajduje się zaraz obok Cafe Torttoni. Jest to akademia, która skupia się na tangu w tańcu, literaturze, muzyce, malarstwie, rzeźbie i etc. Szkoła państwowa, bo i ceny są państwowe. Byłam ciekawa jak tam uczą. Oczywiście na lekcji bardzo dużo obcokrajowców. Lekcja trwa 3h i kosztuje 15 peso. Prowadzący to w średnim wieku niziutki Argentyńczyk i jego nieco młodsza partnerka. Za bardzo nie przejmują się jak ktoś nowy dochodzi kto nigdy nie tańczył, i dziwić się im nie można, w końcu tam codziennie ktoś nowy przychodzi by w tydzień nauczyć się tanga. Potem przychodzi druga para uczących i prowadzą kolejne trzy godziny. W akademii tej uczyli się jedni z lepszych tancerzy m.in. Milena Plebs. Nauczyciel sympatyczny uczy klasycznego tanga, a pod koniec 30 min uczy milongi. W BsAs z tego co widzę i słyszę wśród młodych króluje nuevo Młodzi nie chcą się uczyć milongii i ciężko w grafikach szkół znaleźć lekcje z milongi.
- Victor, tylko nie milonga, to dziadków - mówi chłopak z Izraela.
Po co przyjechał?? Nie pamiętam. Coś z salsą, bo tańczy w Izraelu salsę. Victor i Gloria nie tłumaczyli dokładnie kroków, każdy musiał popatrzeć i zapamiętać, tylne sakady i jakiś pivot. Bardzo dokładnie tłumaczył technikę i wciąż było słychać:
- Kobieta czeka na mężczyznę, a mężczyzna na kobietę. Podążają za sobą nawzajem.
Co do zajęć, to jedynym minusem jest to że nie ma poziomów, tylko wszyscy są razem wymieszani, zarówno Ci co już tańczą z tymi co zaczynają. Z tym że zajęcia nastawione są na kontynuację czyli nie zwraca się uwagi szczególnej na tych co nic nie umieją jeszcze. Plusem jest to że można przyjść bez partnera, bo po pierwsze jest ich sporo, a po drugie funkcjonuje ciągła zmiana partnera.
- Victor, Cuál es el mejor milonga de hoy? (Gdzie jest najlepsza milonga dziś?)-pytam
- Salon Canning y Parakultural.
- Y mañana (a jutro)
- Mañana te lo diré mañana (jutro powiem Ci jutro).
I tak zakończyła się rozmowa z w średnim wieku Argentyńczykiem. I tym samym zajęcia.

Na koniec dnia udałam się do Tango Brujo obejrzeć buty i znalazłam właściwe dla mnie do tańczenia, miękkie . A potem chwilkę zahaczyłam o milo. Zdjęć nie porobiłam bo nie miałam czasu, od południa spędziłam czas w budynkach tak jak i dziś. Do weekendu nic więcej ciekawszego nie napiszę, może w weekend gdzieś pojadę pozwiedzać, ale tez trochę zajęć się szykuje. Raczej będę pisać krótkie opisy o szkołach. Właśnie wczoraj zaczęły się zajęcia z Chicho i Juaną. Będą trwać przez 2 tygodnie po 3h dziennie.
A to zdjęcie tak wrzuciłam, by pokazać Wam że każda klatka w bloku tak wygląda. jest stolik, są foteliki, lustro, jest gdzie posiedzieć i zaczekać.
Zmykam na milo, jak wrócę opiszę dzisiejszy dzień, bo jutro nie mam baletu rano!!! Wyśpię się wreszcie.

Szkoły tanga najbardziej znane Polakom:
1. DNI
2. Tango Brujo
3. La Viruta
4. PracticaX
5. TangoCool - Club Villa Malcolm
6. El Motivo Tango - Club Villa Malcolm
7. Mora Godoy Tango
8. Academia Nationla del Tango
9. TangoLab
W każdej z nich pojedyncze zajęcia kosztują 20peso, a jeśli się wykupi karnet na 10 wejść, które można odbyć w ciągu całego roku, to koszt jest 150peso, czyli lekcja wychodzi 15 peso.
Co do lekcji to różnie od 100 peso u nauczyciela nie tańczącego przez 150 do 350 peso. A są i tacy co 150 USD liczą np. Mora Godoy ta od tango-show "Tango Emotion". Ale ona jest wyjątkiem dolarowym.

Jak znajdę więcej to napisze.

Dobranoc

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz