czwartek, 19 kwietnia 2012

Dzień (...) 16 kwietnia 2012.

Minęły dwa lata jak z przysłowiowego bicza strzelił. Kiedy? Nie wiem. A może jednak. 15 lutego 2012 o godzinie 8:00 kiedy postawiłam swoją taneczną stopę na Argentyńskiej ziemi w Buenos Aires. Turystka, pasjonatka tanga, pełna fascynacji Buenos Aires. Tak właśnie o sobie w tym czasie mawiałam. Przez ten czas przewinęła się przez tango w BsAs masa Polskich Tangueros, w wielu przypadkach dwukrotnie. Jako beztroska turystka, uczennica tanga, z planem pobytu na 6 miesięcy pisałam o Moim Buenos Aires z namiętnością, zauroczeniem, z beztroskością. Wtedy też mawiałam: „Ktoś sprzedał mi swoje marzenia o swoim Buenos Aires” , dziś wiem iż były to też moje marzenia, które zrealizowałam z nawiązką. Jedni uważali mnie za wariatkę, że rzucam wszystko i jadę sama w nieznane i do nieznanego, że to nieodpowiedzialne, inni bali się o mnie, a i znalazła się garstka, która wspierała mówiąc: - Jedz, za swoimi marzeniami, życie jest jedno i trzeba przeżyć je tak jak się czuje a nie tak, jakie są kanony. Dziś nie będzie o Moim Buenos Aires lecz o wspomnieniach, tęsknocie i rzeczywistości. Minął tydzień jak znów oddycham polskim mrożącym wciąż powietrzem mimo wiosny. Przyleciałam na krótko patrząc ze strony tęsknoty za rodziną, kulturą i dzieciństwem, a z drugiej strony na „za długo” zostawiając męża i swoją miłość tam daleko. Moja tęsknota za ojczyzną wyniosła Polskę w moich opowieściach przed Argentyńczykami czy moim mężem na piedestał. Polska jawiła się w moich oczach jak kraj najprężniejszy, najbogatszy, najszczerszy, naj naj naj. Ale czy to źle? Jest pięknie kochać bezgranicznie, pełnym sercem, bezkrytycznie. I tak ja ukochałam sobie moja Ojczyznę. - Czy chciałabyś wrócić ? – zapytał mnie ktoś dzisiaj - Nie. Ten wyjazd do Polski, powrót, rozłąka był potrzebny moje rodzinie, ale przede wszystkim mi by wyciszyć moją tęsknotę by zrozumieć słowa często przeze mnie cytowane: „ Dom Twój tam gdzie serce Twoje”. Tęskniłam za Polska, bo w myślach mam najpiękniejsze obrazy namalowane w dzieciństwie i wczesnej młodości, ale to nie jest już moja rzeczywistość. Mój dom jest w Buenos Aires, tęsknię za tym, co było jeszcze tydzień temu i czymś co jest moimi realiami, czymś co kocham teraz a nie czymś co kochałam w przeszłości. Wole wracać w moje dziecięce strony w wakacje, ale żyć tam gdzie serce mnie zabierze, a czy będzie to Argentyna? Tego jeszcze nie wiemy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz